Mam 19 lat wyprowadzam się z domu tuż po maturze. Nie jestem w stanie dłużej żyć w terrorze i strachu przed tym co przyniesie każdy następny dzień w rodzinie, która jest uwięziona w butelce.
W ramach próby “pomocy” rodzinie i zgłaszam się do ośrodka przeciwdziałania alkoholizmowi, aby dowiedzieć się jak zgłosić rodzica na odwyk. Przed 30 minut na jednym tchu opowiadam po krótce skąd tu się wzięłam, drżąc tak bardzo, że na koniec nie jestem w stanie mówić. Kobieta nie przerywa mi ani razu słuchając cierpliwie i na koniec bardzo umiejętnie proponuje, abym sama spotkała się ze specjalistą. Tak zaczynam pierwszą w życiu terapię.

Kończy się ona po około 2 latach. 10 lat później po rozwodzie, nie radzę sobie z tą sytuacją zaczynam drugą terapię, która trwa około roku. Wracam do życia skupiam się na nowej relacji i karierze. W 2015 roku lekarz stwierdza u mnie depresję. Biorę leki, odstawiam je gdy czuję, że już sobie poradzę. Odmawiam terapii. Zabieram się intensywnie za rozwój osobisty – przecież jestem silna, trudniejsze rzeczy przechodziłam w życiu! Jest dobrze. Odzyskuję szczęście.

W 2020 roku, gdy pierwszy lockdown niweluje moje plany wyprowadzki na Bali, gdy już wszystko miałam konkretnie zaplanowane. Na Faceboooku Wrzucam zdjęcie w tle z napisem: “I don’t need therapy. I need to go to Bhali”. W kwietniu “przypadkiem” słyszę o świetnym terapeucie, który pomaga mojej przyjaciółce. Czuję lęk, ścisk w żołądku i słyszę wew. głos, który mówi, abym wzięła numer do niego. Dzwonię od ręki, zanim lęk mnie całkowicie opanowuje i umawiam się na sesję wstępną. I tak się zaczęła moja 3 terapia – okazuje się, że Bali mogło poczekać, ja nie ❤ Trwa już 1.5 roku, a ja uczę się rozprawiać z trudnym traumatycznym dzieciństwem. Poznaję, odkrywam (nadal) siebie na nowo i chyba tak naprawdę, pierwszy raz w życiu❤ Słyszę pierwszy raz, że to nie była moja wina, że jestem wystarczająca taka jaką jestem i że zasługuję na bezwarunkową miłość. Dowiaduję się, że doświadczyłam traumy, a to jak często funkcjonuję w życiu związane jest bezpośrednio z syndromem #ptsd.

Po co to piszę? Po to, abyś nie wahała się sięgnąć po pomoc, gdy tego potrzebujesz. Twoje zdrowie psychiczne to priorytet. Jest tak samo ważne, a nawet ważniejsze niż zdrowie fizyczne. Bez tego pierwszego, drugie też długo Ci nie posłuży.